Kolejny twór z Francji. To, co jest w nim interesujące, oprócz muzyki, to fakt że był to jednoosobowy projekt tworzony przez kobietę. Za całość muzyki odpowiadała tu nieświętej pamięci Alexya Varney znana też pod pseudonimem Nacht, której twórczość niejednokrotnie zdarzało mi się już na tej stronie prezentować. Babka zdecydowanie czuła blackmetalowy feeling, więc nie spodziewajcie się tu delikatności. Dobra, jest tu gigantyczny nacisk kładziony na klawisze (może nawet odrobinę przesadzony), ale generalnie całość nagrania to dzika furia i trzaskający mróz. Tematyka utworów (a właściwie większości projektów w jakich kobitka maczała paluchy) niebezpiecznie romansuje też z kontrowersyjnymi poglądami, które choć nigdy nie były mi bliskie, ostatnimi czasy prawie przestały mi przeszkadzać. Zwłaszcza gdy widzę jak setna kapela z rzędu przeprasza za to że żyje i odżegnuje się od wszelkich popełnionych myślozbrodni, by tylko ich pizdowatym "fanom" tunele w uszach nie sflaczały ze smutku, bądź też by im Marek Góracukru nie odciął jedynej znanej im formy komunikacji ze światem zewnętrznym.
A wracając do Carpathii - jedyne co mi się w tym nagraniu nie podoba, to kijowo brzmiący automat perkusyjny i niektóre fragmenty przypominające soundtrack z walki z bossem w jakiejś grze z pegasusa. Całość trwa dwadzieścia osiem minut i jest zgrana w jednym pliku. Utwory to kolejno: "Wolves of Veles Overture", "Pagan Glorious Past", "Eastern White Lands Splendour", "Flames of Unholy Wrath".
PS. W sumie jak słucham tego nagrania któryś raz z rzędu, to moje przegnite uszy dochodzą do wniosku, że coś, co wydawało mi się nieśmiałą gitarą buczącą w tle, też zostało nagrane za pomocą syntezatora (podobnie, jak ta imitacja perkusji). Tym samym choć zaklasyfikowanie tej muzyki do black metalu jest nietrafione, jednocześnie jestem pod wrażeniem, jak można stworzyć taką atmosferę przy użyciu samych parapetów.
[DOWNLOAD]
[DOWNLOAD]