czwartek, 5 listopada 2020

Tybetańska Joga Snu i Śnienia - Tenzin Wangyal Rinpocze (in polish)

 















Wpadłem na pomysł, by załadować trochę ciekawej literatury w formie ebooków. Różne światopoglądy, różne spojrzenia na człowieka i sposoby zdefiniowania otaczającej nas rzeczywistości. Sam nienawidzę czytać z kompa, więc nie wszystko z tego przerobiłem, ale myślę że wielu z Was część z tych pozycji może zainteresować. O ile ktokolwiek tu jeszcze zagląda, bo przyznam że ostatnio straciłem zainteresowanie internetem - więc w konsekwencji przestałem przykładać uwagę do tej strony.
Na początek "Tybetańska Joga Snu i Śnienia" pióra Tenzina Wangyala Rinpocze'a. Oneironautyką interesuję się od wielu lat, przerobiłem rozmaite publikacje na ten temat, a także próbowałem aktywnie praktykować i rozwijać w sobie tę umiejętność (z różnym efektem), echa czego przemyciłem zresztą w swej minimalistycznej, skromnej twórczości.
Jakkolwiek podchodziłem do tematu zawsze zdroworozsądkowo, od strony - nazwijmy to - "naukowej", jakiś czas temu zaintrygowało mnie to, jak ważną rolę odgrywa sen w wielu kulturach i religiach. W konsekwencji trafiłem na tę pozycję oraz na jeszcze jedną podobną autorstwa Norbu Czogjal Namkhai (w gruncie rzeczy te same spostrzeżenia, upstrzone ino innymi anegdotami i metaforami).
I jakkolwiek od strony teistycznej książeczkę tę można potraktować z pewną dozą dystansu (jak wszystko co nas otacza), tak od strony merytorycznej, znajduje się tu mnóstwo bardzo celnych spostrzeżeń, dla których być może co poniektórzy znajdą zastosowanie.
Jakiś ładny czas temu już narodziła się we mnie refleksja, ze wszelkie idee... nazwijmy je "gnostyckie" (dążące do poznania), bazują na pewnych uniwersalnych schematach i spostrzeżeniach. Tradycja bon, jako że korzenie jej sięgają starożytności, wydaje się być jedną z tych ścieżek, z którymi warto się przynajmniej pobieżnie zapoznać, w celu poszerzenia perspektyw. Zwłaszcza gdy zachodnia pogoń za przyziemnością i "chrześcijańskie", oparte na dogmatach i ignorancji antywartości są tak silnie zakorzenione w naszej podświadomości.
Przepraszam za powyższy bełkot i życzę miłej lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz