poniedziałek, 5 listopada 2018
Morbid Noizz #1, #2, #7
Znalazłem na dysku trochę skanów rozmaitych pisemek, między innymi pierwszy, drugi i siódmy numer Morbid Noizz (ten ostatni z 1991 roku). Zapodam, może ktoś ma ochotę na podróż w czasie. A na marginesie, choć nie jest to żaden świeży breaking news, to być może nie każdy śledzi świat polityki i nie wie czym obecnie zajmuje się Paweł K. (a ja wredne ciulisko z tej błogiej nieświadomości go wyciągnę).
W każdym razie zapytany nie tak dawno o działalność Morbid Noizz stwierdził...
"Byłem młody, naiwny i niepoważny, dziś bym takich zespołów nie wydawał. Wolę być jak św. Paweł, nawrócony. Z perspektywy lat uważam, że black metal nie niesie ze sobą nic oprócz agresywnych emocji i antywartości"
Rzeczywiście, jeśli od słuchania tej muzyki ma mi się popierdolić we łbie na tyle, żeby kandydować z ramienia katolskiego, socjalistycznego ścierwa jakim jest PiS na stołek prezydenta Gniezna i być wiceprzewodniczącym Gazety Polskiej, jednocześnie mogąc spojrzeć rano w lustro, to najwyższy czas zatrzymać tę karuzelę obłędu. Nie wiem kurwa, idę do księdza, niech mi zrobi jakieś czary.
Miłej lektury młodzi, średni, starzy, ale przede wszystkim naiwni i niepoważni czytelnicy (tylko tacy mają tu wstęp, reszta proszona jest o wykurwianie w celu gonienia po trupach za karierą, szmacenia swoich dawnych ideałów lub podpierdalania kolegów w korpo za stówkę premii i ciepłe słowo).
[DOWNLOAD]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz