"Deszcz trupiego jadu podlewa ogrody,
W których zasiałem piołun i bieluń,
A stara kosa na kościach wyszczerbiona,
Skosi mnie kiedyś razem z plonem,
Śmierć! Chwile marzeń rozdarte,
Oddech rozerwał się w chmurach,
Śmierć! Klepsydry przesypane,
Piasek Bałtyku zamienił się w popiół,
Śmierć! Szkarłatna przestrzeń,
Dziury po oczach wypełnią się solą.
Śmierć! Zardzewiałe noże wbite w Kosmos,
Lodowaty przeciąg z niewidzialnych drzwi
Trzydzieści dwa lata dogaszania trupa,
Nożem wykarbowane na każdej z rąk,
Magicznym śluzem obrzygana droga,
Przez gwiazdy i próżnię prowadzi mnie tam,
Gdzie nikt nie pamięta o każdym z przegranych,
Przestrzelonych flagach i wagonach zwłok,
Do lodowatej Hel na pogrzeb uśmiechów,
Po to by wyszczerbić pędzący krąg,
Śmierć! Nieskończoność nocy,
Oglądanych przez zgniłe powieki,
Śmierć! Podwodna meta topielców,
Poprzez cmentarz rozbitych butelek,
(...)
W najgorszych snach wyruszam pod górę,
Pod korzenie gór i pod morskie dno,
By nie wstać już nigdy i odlecieć stąd,
Na skrzydłach przez dymy kadzideł,
Rozerwać się w próżni i zatrzeć swój ślad,
Zderzyć się z kosą, nażreć się rdzy,
Podpalić za sobą dziurawe mosty,
Poobcinać pomocne dłonie,
Śmierć! Wyśnione marzenie,
Pociętego mięsa pomiędzy torami,
Śmierć! Biały hałas próżny,
Zakłócający tętno i bełkot serc,
Śmierć! Najważniejsze życzenie,
Szczęśliwa moneta gnijąca w studni,
Śmierć! Ostateczna wycieczka,
Z życia w więzieniu, jak najdalej stąd"
W których zasiałem piołun i bieluń,
A stara kosa na kościach wyszczerbiona,
Skosi mnie kiedyś razem z plonem,
Śmierć! Chwile marzeń rozdarte,
Oddech rozerwał się w chmurach,
Śmierć! Klepsydry przesypane,
Piasek Bałtyku zamienił się w popiół,
Śmierć! Szkarłatna przestrzeń,
Dziury po oczach wypełnią się solą.
Śmierć! Zardzewiałe noże wbite w Kosmos,
Lodowaty przeciąg z niewidzialnych drzwi
Trzydzieści dwa lata dogaszania trupa,
Nożem wykarbowane na każdej z rąk,
Magicznym śluzem obrzygana droga,
Przez gwiazdy i próżnię prowadzi mnie tam,
Gdzie nikt nie pamięta o każdym z przegranych,
Przestrzelonych flagach i wagonach zwłok,
Do lodowatej Hel na pogrzeb uśmiechów,
Po to by wyszczerbić pędzący krąg,
Śmierć! Nieskończoność nocy,
Oglądanych przez zgniłe powieki,
Śmierć! Podwodna meta topielców,
Poprzez cmentarz rozbitych butelek,
(...)
W najgorszych snach wyruszam pod górę,
Pod korzenie gór i pod morskie dno,
By nie wstać już nigdy i odlecieć stąd,
Na skrzydłach przez dymy kadzideł,
Rozerwać się w próżni i zatrzeć swój ślad,
Zderzyć się z kosą, nażreć się rdzy,
Podpalić za sobą dziurawe mosty,
Poobcinać pomocne dłonie,
Śmierć! Wyśnione marzenie,
Pociętego mięsa pomiędzy torami,
Śmierć! Biały hałas próżny,
Zakłócający tętno i bełkot serc,
Śmierć! Najważniejsze życzenie,
Szczęśliwa moneta gnijąca w studni,
Śmierć! Ostateczna wycieczka,
Z życia w więzieniu, jak najdalej stąd"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz