czwartek, 16 września 2010
Rakoth [Rus] - Tiny Deaths [2003]
Rakoth istnieje już ładnych parę lat, a i ma całkiem sporo materiału na koncie, mimo to nie zalicza się do specjalnie rozpoznawalnych nazw. Odkryłem ich gdzieś koło 2004 roku i najbardziej zainteresował mnie właśnie ten materiał. W sumie cholera wie jak to zaszufladkować - black metal bez black metalu? Eksperymentalny doom? Nie wiem, pozostawię to Wam.
Instrumentarium dosyć dziwne - sporo rozmaitych piszczawek, flecików i innych dziwacznych wynalazków. Bardzo dużą rolę odgrywa gitara basowa, która często włazi na pierwszy plan. Wokale są dość specyficzne i niekonwencjonalne - jest trochę black metalowego skrzeku, ale przez większość albumu raczeni jesteśmy śpiewem, albo raczej czymś w rodzaju ponurej melorecytacji. Ogólnie poziom płyty bardzo nierówny - sporo kawałków najzwyczajniej w świecie bym nie umieszczał, bo obsysają i nie pasują do klimatu całości (z tego co pamiętam przede wszystkim tyczy się to utworów "Viscious Life" i "Trust This"). Za najlepsze kompozycje natomiast uważam "Dawn", "Edge" oraz tytułowy "Tiny Deaths".
1.Intro
2.Planekeep / The Crypt
3.Fevered
4.Dawn
5.Trust This
6.Edge
7.Horizon
8.Vicious Life
9.June 3
10.Just Another Lament
11.Tiny Deaths
[DOWNLOAD]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny album, naprawdę dziękuję za niego. ^^ I też nie wiem jak to zakwalifikować, ale temu bliżej jest do death niż do black metalu mi się wydaje.
OdpowiedzUsuń