Pitolicie czy po czy. Mieszkacie w jakichś pipidówach warszawach, gdzie gupie, grube i mściwe ludzie żyją. K mnie w dużych ilościach w nienaruszonym stanie przychodzi, zewsząd. Poza tym poczta ma umowę z podziemiem; przesyłki do pozerów downloadowców są skrzętnie niszczone, ot co.
Jakie tam mściwe, nie procesuje się z nimi, ani nawet nie podpalam ich siedzib. Zgłaszam ino kulturalną, nieoficjalną reklamację. A definicja słowa pozer wciąż nie została ogarnięta przez niektórych metalowoców i chyba nic się już w tej kwestii nie zmieni.
do Anonim: Jeśli myślisz fiu*ie że bycie "trve" rodzi się tylko wtedy, gdy kupujesz orginały jesteś w błędzie. Idąc tym tokiem myślenia nawet antek spod sklepu może stać się prawdziwy bo zakupił to czy inne gówno. Bycie prawdziwym rodzi się wtedy, gdy jesteśmy wyzbyci takich bredni, które rzekomo rzutują na naszą prawdziwość. Mógłbym się na ten temat rozpisywać godzinami, ale nie zrobię tego celowo byś dalej brnął w swojej głupocie. To mi da ogromną satysfakcję.
Spokojnie, tu nie forum onetu, by się emocjonować z powodu prowokacji anonimowych kolesi i obrzucać wzajemnie inwektywami. Było sobie kiedyś w sieci takie forum, którego nazwy nie podam, bo nie lubię obrabiania dupsk, gdzie typasy oprócz obrzucania mięchem każdego kto słucha muzyki innej niż metal, rzucali zdjęcia swoich kolekcji płytowych na zasadzie "kto ma więcej fajności". Oczywiście wiadomo że to szlachetne gdy ludzie kupują płyty, ale pojawia się problem w momencie gdy albumy nabywa się w celu zdobycia uznania wśród kolegów, a nie z powodu szacunku do muzy. Sam, chociaż jakimś strasznym dziadem nie jestem, pamiętam jeszcze nieco czasy tapetradingu, przegrywania kaset i tak dalej, gdyż w momencie gdy zaczynałem interesować się cięższymi i bardziej podziemnymi odmianami metalu nie miałem jeszcze dostępu do internetu. Śmieszy mnie trochę teraz, gdy jakieś małolaty oprócz wymądrzania się na rozmaitych lastfmach, śmią obrzucać ludzi określeniami typu "pozer" et cetera. Słowo "pozer" gwoli ścisłości oznacza osobę, która udaje kogoś kim nie jest. Ja nikogo nie udaję - po prostu robię swoje. To że jestem brzydki i śmierdzi mi z ust, nie znaczy od razu że uważam się za jakiegoś tam metalowego mastaha. Muzę kocham ponad wszystko, płyty kupuję, a nagrania umieszczam bynajmniej nie po to, by mnie ktoś za to w dupsko całował. Natomiast osoby (głównie synalkowie rozmaitych lekarzy i prawników) lansujące się po sieci olbrzymią kolekcją płyt, powinny zastanowić się czy przy definicji słówka "pozer" nie pasowałoby przypadkiem ich zdjęcie. ;-)
Urazić nie chciałem. Nawet nie walnąłem tego komentarza z przekąsem, od niechcenia i dla figla raczej. Spokoju wam panowie brakuje. 1+E=0. Jak już chcesz egzystencjalnie to bądźmy sensus stricto; pozerami jesteśmy wszyscy jednako, podszywając się pod siebie samego. Wszystkie podziały sformułowane dalej, kulturowo i ewolucyjnie są ważne do czasu kiedy ciebie lub mnie trzepnie samochód.
W sumie podejrzewałem że napisane to było z przymrużeniem oka, toteż się nie oburzam. Urażony tym bardziej nie jestem. W każdym razem walnąłem to sprostowanko, bo bądź co bądź spotykałem się z tego typu komentarzami pisanymi całkiem serio. ;-)
Mam podobny problem z komiksami. To niezbyt miłe gdy album za ponad 100 przychodzi z urypanymi rogami. Powinieneś prosić wysyłających o lepsze zabezpieczenia - ja , po zakupie wklejam zawsze groźną formułkę nt pakowania i wysyłam do sprzedającego. Jak przyjdzie rozjebane to przynajmniej mam na kogo pokrzyczeć.
W tym przypadku płyta zabezpieczona była dwoma warstwami tej takiej fajnej folii, co zawsze po rozpakowaniu tracę trzy godziny na wciskanie w niej tych śmiesznych guziczków. Co ciekawe kawałki pudełka wypadły zaraz po rozpakowania pudełka. Rozumiem że na poczcie może się jakiś wypadek czy coś zdarzyć, ale tutaj naprawdę ktoś nie tyle upuścił, czy też rzucił tą paczką, a przejechać po niej walcem musiał. Efekty na zdjęciu. ;-)
Po prostu na poczcie jest specjalny doberman inkwizycyjny, który po wywąchaniu treści obrażających uczucia religijne, antykościelnych i antykatolickich rzuca się na paczkę. Samiście sobie winni szerząc satanistyczne treści. Amen.
INFORMACJE OGÓLNE: -strona poświęcona głównie old-schoolowym i zapomnianym materiałom demo, rehom, bootlegom i innym białym krukom; ponadto celem istnienia tego miejsca jest też prezentacja mniej znanych zespołów i utrzymania pamięci o wszelkiej maści dinozaurach, co nie wypłynęły na szersze wody -nie umieszczam materiałów które są dostępne po rozsądnej cenie -nie umieszczam (z rzadkimi wyjątkami) nowości wydawniczych -jeśli znajduje się tu Twoja kapela, lub horda z Twojego labelu i nie życzysz sobie takiej formy promocji, napisz - link usunę -re-uploady nie są przewidziane z racji braku czasu, jednak jeśli macie ochotę pytajcie w shoutboxie... jeśli przypadkiem będę miał dany materiał pod ręką, to wrzucę ponownie -jeśli chcesz zaprezentować tu swoją muzykę - pisz -drogi Gościu - pamiętaj że jedna oryginalna kaseta jest więcej warta niż 150 terabajtów mp3... wspieraj underground!
NAJCIEKAWSZE FRAZY, PRZEZ WPISANIE KTÓRYCH TRAFIONO NA TEN BLOG:
Hehe, u mnie to samo.
OdpowiedzUsuńEkstremalne przeżycie widzę... Zamierzasz się z nimi żreć? :P
OdpowiedzUsuńE tam, oni są nietykalni. Zresztą to nie pierwszy raz. Taniej wyjdzie jak nowe pudełka kupię.
OdpowiedzUsuńKurwa przeżywałem to samo. Jak sie im nie zapakuje w pudło wypełnione gazetami i folią to kutasy wszystko połamią.
OdpowiedzUsuńNie strasz kurwa... Czekam na Infernal War - Infernal War a to jest kurwa w digipacku...
OdpowiedzUsuńI co, myślisz że Ci digipacka połamią ? :]
OdpowiedzUsuńOni nawet cegłę potrafiliby połamać. ;-)
OdpowiedzUsuńPitolicie czy po czy. Mieszkacie w jakichś pipidówach warszawach, gdzie gupie, grube i mściwe ludzie żyją. K mnie w dużych ilościach w nienaruszonym stanie przychodzi, zewsząd. Poza tym poczta ma umowę z podziemiem; przesyłki do pozerów downloadowców są skrzętnie niszczone, ot co.
OdpowiedzUsuńJakie tam mściwe, nie procesuje się z nimi, ani nawet nie podpalam ich siedzib. Zgłaszam ino kulturalną, nieoficjalną reklamację.
OdpowiedzUsuńA definicja słowa pozer wciąż nie została ogarnięta przez niektórych metalowoców i chyba nic się już w tej kwestii nie zmieni.
do Anonim:
OdpowiedzUsuńJeśli myślisz fiu*ie że bycie "trve" rodzi się tylko wtedy, gdy kupujesz orginały jesteś w błędzie. Idąc tym tokiem myślenia nawet antek spod sklepu może stać się prawdziwy bo zakupił to czy inne gówno.
Bycie prawdziwym rodzi się wtedy, gdy jesteśmy wyzbyci takich bredni, które rzekomo rzutują na naszą prawdziwość.
Mógłbym się na ten temat rozpisywać godzinami, ale nie zrobię tego celowo byś dalej brnął w swojej głupocie. To mi da ogromną satysfakcję.
Spokojnie, tu nie forum onetu, by się emocjonować z powodu prowokacji anonimowych kolesi i obrzucać wzajemnie inwektywami.
OdpowiedzUsuńByło sobie kiedyś w sieci takie forum, którego nazwy nie podam, bo nie lubię obrabiania dupsk, gdzie typasy oprócz obrzucania mięchem każdego kto słucha muzyki innej niż metal, rzucali zdjęcia swoich kolekcji płytowych na zasadzie "kto ma więcej fajności". Oczywiście wiadomo że to szlachetne gdy ludzie kupują płyty, ale pojawia się problem w momencie gdy albumy nabywa się w celu zdobycia uznania wśród kolegów, a nie z powodu szacunku do muzy. Sam, chociaż jakimś strasznym dziadem nie jestem, pamiętam jeszcze nieco czasy tapetradingu, przegrywania kaset i tak dalej, gdyż w momencie gdy zaczynałem interesować się cięższymi i bardziej podziemnymi odmianami metalu nie miałem jeszcze dostępu do internetu. Śmieszy mnie trochę teraz, gdy jakieś małolaty oprócz wymądrzania się na rozmaitych lastfmach, śmią obrzucać ludzi określeniami typu "pozer" et cetera.
Słowo "pozer" gwoli ścisłości oznacza osobę, która udaje kogoś kim nie jest. Ja nikogo nie udaję - po prostu robię swoje. To że jestem brzydki i śmierdzi mi z ust, nie znaczy od razu że uważam się za jakiegoś tam metalowego mastaha. Muzę kocham ponad wszystko, płyty kupuję, a nagrania umieszczam bynajmniej nie po to, by mnie ktoś za to w dupsko całował. Natomiast osoby (głównie synalkowie rozmaitych lekarzy i prawników) lansujące się po sieci olbrzymią kolekcją płyt, powinny zastanowić się czy przy definicji słówka "pozer" nie pasowałoby przypadkiem ich zdjęcie. ;-)
Urazić nie chciałem. Nawet nie walnąłem tego komentarza z przekąsem, od niechcenia i dla figla raczej. Spokoju wam panowie brakuje.
OdpowiedzUsuń1+E=0. Jak już chcesz egzystencjalnie to bądźmy sensus stricto; pozerami jesteśmy wszyscy jednako, podszywając się pod siebie samego. Wszystkie podziały sformułowane dalej, kulturowo i ewolucyjnie są ważne do czasu kiedy ciebie lub mnie trzepnie samochód.
W sumie podejrzewałem że napisane to było z przymrużeniem oka, toteż się nie oburzam. Urażony tym bardziej nie jestem. W każdym razem walnąłem to sprostowanko, bo bądź co bądź spotykałem się z tego typu komentarzami pisanymi całkiem serio. ;-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam podobny problem z komiksami. To niezbyt miłe gdy album za ponad 100 przychodzi z urypanymi rogami. Powinieneś prosić wysyłających o lepsze zabezpieczenia - ja , po zakupie wklejam zawsze groźną formułkę nt pakowania i wysyłam do sprzedającego. Jak przyjdzie rozjebane to przynajmniej mam na kogo pokrzyczeć.
OdpowiedzUsuńW tym przypadku płyta zabezpieczona była dwoma warstwami tej takiej fajnej folii, co zawsze po rozpakowaniu tracę trzy godziny na wciskanie w niej tych śmiesznych guziczków. Co ciekawe kawałki pudełka wypadły zaraz po rozpakowania pudełka. Rozumiem że na poczcie może się jakiś wypadek czy coś zdarzyć, ale tutaj naprawdę ktoś nie tyle upuścił, czy też rzucił tą paczką, a przejechać po niej walcem musiał. Efekty na zdjęciu. ;-)
OdpowiedzUsuńPo prostu na poczcie jest specjalny doberman inkwizycyjny, który po wywąchaniu treści obrażających uczucia religijne, antykościelnych i antykatolickich rzuca się na paczkę. Samiście sobie winni szerząc satanistyczne treści. Amen.
OdpowiedzUsuń