niedziela, 6 marca 2011

Tomasz Beksiński, ostatnia audycja... [1999]

















O Tomaszu Beksińskim możnaby wiele napisać. Nie mam jednak tyle czasu, ani chęci, więc ograniczę się do konkretów. Oto fragmenty biografii zaczerpnięte z wikipedii.

"Urodził się w Sanoku, był synem Zdzisława Beksińskiego. Muzyką interesował się już od 12 roku życia, szczególną pasję przejawiał do muzyki rockowej i jej mrocznych gatunków (jak rock progresywny, rock gotycki), oraz do horrorów. W felietonach wspominał, że po raz pierwszy i ostatni bał się na filmie "Kobieta wąż", który obejrzał w 1970 roku. Na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach studiował anglistykę, której jednak nie skończył.
Pod koniec lat 70. został dziennikarzem muzycznym i wkrótce stał się jedną z najbardziej charyzmatycznych osobowości wśród polskich prezenterów radiowych. Już jako licealista prowadził szkolny radiowęzeł w Sanoku, potem jako prezenter muzyczny grał w dyskotekach, np. w klubie "Dedal" w Rzeszowie. Wybór drogi życiowej nie był dziełem przypadku – znany był wśród melomanów jako osoba posiadająca bogaty zbiór płyt, w czasach PRL niektóre z nich, pochodzące z zagranicy, były prawdziwym rarytasem. Chętnie je udostępniał, dlatego też wielu prezenterów radiowych zabiegało o jego przyjaźń. Zadebiutował na antenie radiowej w 1982 roku w audycji Marka Niedźwieckiego. Radiowego rzemiosła uczył się od Piotra Kaczkowskiego, Jerzego Kordowicza i Korneliusza Pacudy. Na początku współpracował z Programem II Polskiego Radia, gdzie od 1985 prowadził autorską audycję "Romantycy muzyki rockowej", popularyzującą głównie muzykę New Romantic. Równolegle prowadził "Klub stereo", a następnie wraz z Tomaszem Szachowskim "Wieczór płytowy". Jego ostatnią audycją w Programie II, był program "Czas na Rock". Po przejściu w 1991 roku do Programu III prowadził audycję z cyklu "Muzyczna poczta UKF" i "Trójka pod księżycem". Jego nocne autorskie audycje zyskały duże grono słuchaczy i status "kultowych", będąc starannie opracowanymi całościami słowno-muzycznymi.
Pisał felietony oraz recenzje do czasopisma "Tylko Rock" oraz "Magazynu muzycznego". Od 1998 roku miał w "Tylko Rocku" stałą rubrykę pod tytułem "Opowieści z Krypty" gdzie drukowano jego felietony. Ogółem napisał ich 18. Pisał również felietony i reportaże filmowe do czasopisma "Machina".
Skłonności samobójcze przejawiał już od czasów młodości – w wieku lat 16 próbował popełnić samobójstwo poprzez otrucie gazem i zażycie środków nasennych. Dowodem obsesyjnego zainteresowania własną śmiercią jest również fakt, że w wieku lat 18 rozwiesił w rodzinnym Sanoku własne klepsydry, których wykonanie zamówił wcześniej w lokalnej drukarni.
24 grudnia 1999 Tomasz Beksiński popełnił samobójstwo zażywając znaczne ilości leków, wcześniej dwuznacznie zapowiadając je w pesymistycznie podsumowującym współczesną kulturę felietonie w piśmie "Tylko Rock".
Wolą wyrażoną w testamencie przekazał wszystkie swoje płyty Programowi III PR, a posiadane obrazy autorstwa swojego ojca Zdzisława Muzeum Historycznemu w Sanoku."

To co umieszczam poniżej to ostatnia audycja Tomka, która miała miejsce w nocy 12 grudnia 1999 roku, na niedługo przed samobójczą śmiercią. Ilekroć jej słucham, wzrasta we mnie rezygnacja i pesymizm. Wszak jakie inne uczucia budzić mogą słowa człowieka wiedzącego że nie ma już dla niego nadzieji i że jest to ostatnia okazja by przekazać światu cząstkę siebie - poprzez muzykę. Myślę że owa audycja była definitywnym pożegnaniem z wiernymi słuchaczami - co można wyłapać zarówno w wypowiedziach Tomasza na antenie, jak i nawet w tonie jego głosu. Polecam zarówno starszym czytelnikom mego bloga, którzy pamiętają ową postać, jak i młodszym - gdyż ci przede wszystkim powinni się z tym zapoznać i zobaczyć czym tak naprawdę jest pasja do muzyki (bynajmniej nie lansowaniem się wiedzą na forach i chwaleniem liczbą posiadanych płyt).

[DOWNLOAD]

One man asked me to tell some words in english, so here it is...
Anyway, I speak english rather poorly, so I can't tell you much.
In a few words - Tomasz Beksinski (son of painter, Zdzisław Beksiński) was a radio presenter. Realy unique person who loved music and was fully devoted to it.
This is his last broadcast, before he commited suicide (by the way,
he had showed inclinations towards suicide much earlier - he has his first suicidal attempt when he was 16 years old). It's full of ambiguous subtextes - for polish listeners it sounds realy grimly.
He presented mainly progressive rock and also some other faces of romantic music.

7 komentarzy:

  1. MU przez 70% czasu nie trybi. ;-) Ale to jedyny serwer co udźwignął ową niespełna czterogodzinną audycję. Próbuj co jakiś czas, w końcu powinno pójść.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do dziś mam to gdzieś na kasecie,ale nagrywane też już jako powtórka.Kiedyś się w nocy słuchało...Super,że mam to wreszcie w kompie.W życiu bym się nie spodziewał,że TU to znajdę.Dzięki Mistrzu!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. I've been downloading some stuff from this blog of yours, but never left a comment before, so thanks for the sharing.

    Now, the Beksiński name instantly caught my eye this time, but unfortunately I cannot understand a word from your lengthy description. Anyway, a fast google search did let me know this is actually the son of the amazing painter Zdzisław Beksiński. So, may I ask what is it you posted here? Would a couple of lines describing this in english be too much? I would greatly appreciate it.

    OdpowiedzUsuń
  4. I speak english rather poorly, so I can't tell you much.
    In a few words - Tomasz Beksinski was a radio presenter. Realy unique person who loved music and was fully devoted to it.
    This is his last broadcast, before he commited suicide. It's full of ambiguous subtextes - for polish listeners it sounds realy grimly.
    He presented mainly progressive rock and also some other faces of romantic music.

    OdpowiedzUsuń
  5. Thank you for your words, I do appreciate it.

    ...I downloaded this, even knowing I wouldn't understand the words, and it's a quite interesting listening! The range of music explored is fairly wide and intriguing.

    Now, the spoken parts are far beyond my chances, but the whole thing is worthy, nonetheless, I think.

    OdpowiedzUsuń